War Thunder background
Bitwa pod Budziszynem
Uwaga! Przestarzały format wiadomości. Treść może nie być wyświetlana poprawnie.
Zniszczony w bitwie IS-2
Zniszczony w bitwie IS-2

 

W ostatnich dniach II Wojny Światowej 2. Armia Ludowego Wojska Polskiego dostała za zadanie osłaniać południowe skrzydło 1. Frontu Ukraińskiego podczas bitwy o Berlin. Na czele polskich wojsk stał późniejszy bohater okresu PRL-u, Karol Świerczewski. Jak mówi poświęcona mu broszurka pamiątkowa, wydana w pierwszą rocznicę jego śmierci: „jedna z najpiękniejszych postaci w historii Wojska Polskiego i w historii Narodu Polskiego”. Dotąd nie wsławił się on jako nazbyt dobry dowódca i nie miało się to zmienić. Świerczewski po wybuchu I wojny został ewakuowany w głąb Rosji wraz z rodziną, w 1917 przystąpił do rewolucji bolszewickiej i walczył w szeregach Armii Czerwonej. W międzywojniu weteran wojny domowej w Hiszpanii (stamtąd przezwisko „Walter”) gdzie walczył pod Madrytem i nad Ebro. W 1941 dowodził rozgromioną pod Wiaźmą dywizją piechoty – Wiaźma to był jednak w ogóle pogrom. Dowodził tylko na szczeblu dywizji – tak w Hiszpanii jak i w ZSRR. W 1944 zostaje dowódcą na szczeblu armii. Wartym odnotowania jest też fakt jego słynnego alkoholizmu, któremu folgował nawet dowodząc w bitwach – z tego powodu wcześniej na dwa lata przeniesiono go do szkolenia rezerw. 

Po udanym przekroczeniu Nysy Łużyckiej, wojska Świerczewskiego przystąpiły do pościgu. Szło im to z powodzeniem – 1. Korpus Pancerny dotarł aż pod Drezno. W wyniku niedopatrzenia, polskie wojska zostały skierowane na znaczne siły niemieckie. Owszem, Polacy mieli przewagę w ludziach i sprzęcie – Niemcy mieli ją jednak w doświadczeniu. Były to często pozostałości po elitarnych jednostkach, takich jak dywizja „Brandenburg”. Z drugiej strony, obok nich byli też żołnierze Volkssturmu czy dywizja sformowaną z byłych jeńców rosyjskich. Tak rozpoczął się trzeci etap operacji łużyckiej, której celem było opanowanie Drezna.

 

Karol Świerczewski
Karol Świerczewski

 

W pierwszych walkach Polakom udało się przełamać przez niemieckie linie. Potem nadeszła jednak kontra wroga, w której przejął on inicjatywę. Postawiono niemieckim działaniom kontrofensywnym śmiałe zadanie – wyjście na tyły 1. Frontu Ukraińskiego. Pierwsze natarcie niemieckie zaczęło się jeszcze 20 kwietnia, zostało jednak z powodzeniem odparte przez 8. Dywizję Piechoty. 

Sytuacja była tym bardziej skomplikowana, że siły 2. Armii rozdzieliły się na 4 zgrupowania które nie miały kontaktu ze sobą, z czego atakowane były trzy:
- Zgrupowanie na północ od Budziszyna
- Zgrupowanie na drodze do Drezna
- Zgrupowanie nad Schwarzer Schops. To tutaj 21 kwietnia, Niemcy wykorzystali blisko 20 kilometrową lukę między 73. Korpusem Piechoty a 7. Korpusem Zmechanizowanym.

 

Tymczasem 1. Korpus Pancerny wraz z 9. Dywizją Piechoty znajdowały się na przedpolach Drezna, gdzie groziło im odcięcie. Te dwa ostatnie związki taktyczne w związku z sytuacją na froncie przeszły do działań generalnie defensywnych, czasem wyprowadzając własne ataki. Dywizja ta trzymała swoje pozycje ze zbędnym poświęceniem aż do 26 kwietnia, kiedy nad ranem dostała rozkaz odwrotu – przyczyną odwrotu było dostrzeżone przez Świerczewskiego zagrożenie odcięcia 9. Dywizji Piechoty przez atak niemieckich Dyw. Panc. „Herman Goring”, 20. Dyw. Panc. I 72 Dyw. Piech.

Odwrót 9. Dywizji przebiegał w trzech kolumnach. Sama idea była nienajgorsza, każdy z pułków miał dotrzeć do swojego miejsca przeznaczenia – popełniono jednak błędy organizacyjne. Wkradły się też błędy do rozkazów, które zresztą i tak jak się okazało nie dotarły do wszystkich dowódców. Ponadto przez opóźnienia wymarsz nastąpił w dzień i pod obserwacją nieprzyjaciela. 

T-34 w służbie Ludowego Wojska Polskiego pod Budziszynem
T-34 w służbie Ludowego Wojska Polskiego pod Budziszynem

 

Choć odwrót miał się zacząć o 18:00, pierwsze wojska przez nieznajomość rozkazów dowódcy 26 pułku wyruszyły już o 6:30 rano, wprowadzając dodatkowy chaos. Straż przednią 26 pułku stanowił batalion... o największym zużyciu amunicji w ostatnich walkach. Przemarsz pułku był tak nieskładny, że kilka niemieckich czołgów wjechało w nią z zaskoczenia i zwyczajnie rozjeżdżało ludzi i sprzęt. W czasie podróży dochodziło do wybuchów paniki, a pułk wpadał w kolejne zasadzki. Dolina którą przemierzał pułk, przeszła do historii jako „dolina śmierci”. Zginęło w niej 3/4 pułku, w tym wielu rannych którzy zostali dobici przez hitlerowców. Wiele jednostek było zupełnie odciętych, na domiar złego już wcześniej zaopatrzenie nie działało jak należy z powodu rozciągnięcia linii frontu. Żywność brano, jak to ładnie określa Stanisław Rzepski w monografii 8. Dywizji Piechoty, „z miejscowych zasobów”.

Do przybycia wojsk pancernych i ogólnej odsieczy, przeciw czołgom stosowano działa przeciwlotnicze i artyleryjskie, prowadzące ogień na wprost. W pierwszym dniu bitwy udało się Niemcom unicestwić 16. Korpus Pancerny, niszcząc większość jego sprzętu. Organizacja pól minowych przez wojska inżynieryjne była początkowo niemożliwa, ze względu na rozczłonkowanie brygady inżynieryjnej po dywizjach. Dostępne radiostacje – „SCR-399” czy „Siewier” pozwalały utrzymać łączność jedynie z frontem, kontaktu z sąsiednimi armiami nie było. Zresztą, nawet łączność z frontem urywała się. Znaczenie łączności i rozkazów pisemnych spadło na rzecz przekazywania rozkazów przez gońców. Zdarzało się, że niektórzy dowódcy wydawali rozkazy bezpośrednio będąc na polu walki.

Celem ratowania sytuacji Koniew wysłał z odsieczą 5. Armię Gwardii, wsparcia udzielała 52 Armia. Ostatnie niemieckie próby działania miały miejsce 27 kwietnia. Walki trwały do końca kwietnia. Bitwa pod Budziszynem okazała się być jednak porażką. Znaczne straty poniosły wojska pancerne – 3000 żołnierzy i 130 czołgów i dział pancernych (w tym 97 spalonych, a więc strata bezpowrotna). Wokół bitwy po wojnie narosło wiele mitów. Próbowano z niej wykreować zwycięstwo – owszem, sytuacja została opanowana, ale wojska radzieckie przybyły z odsieczą nie bez powodu. Drugą kwestią jest poziom strat wynoszący między 1/5 a nawet 1/3 sił 2. Armii Ludowego Wojska Polskiego. Była to druga po powstaniu warszawskim najbardziej krwawa bitwa Polaków.

Bitwa obrosła w legendę, zaś legendę jej dowódcy wzmocniła śmierć w zasadzce UPA niedługo po wojnie. Dziś ta historia, wraz z pamięcią o polskim żołnierzu idącym ze wschodu, odchodzi w zapomnienie.
Dowództwo armii było nieudolne, żołnierze dawali jednak bohatersko na froncie z siebie wszystko.


Autor: Damian Piątkowski

Polski Zespół War Thunder, Dział Historyczny

Czytaj więcej:
Zniżki w Sklepie Gaijin.Net z okazji 12. rocznicy War Thundera!
  • 29 października 2024
Sabra Mk.I: Magach ostateczny
  • 30 października 2024
Karty Historii (listopad): Cyklon śródziemnomorski
  • 30 października 2024
Dołącz do nas podczas finałów turnieju Anniversary Air Superiority 2024 z Twitch Drops!
  • 29 października 2024

Komentarze (9)

Commenting is no longer available for this news