War Thunder background
Na francuskiej ziemi
Uwaga! Artykuł został opublikowany na starszej wersji strony. Mogą wystąpić problemy z wyświetlaniem na niektórych przeglądarkach.


Curtiss Hawk 75, No.12, Polskie Siły Powietrzne we Francji, 1940 r. Kamuflaż wykonał DarkSoul79  | Pobierz Tutaj


Polscy lotnicy, którzy na rozkaz Naczelnego Wodza różnymi drogami starali wydostać się z kraju po radzieckiej agresji, skazani byli na niepewność. Czy przyjmą ich Węgrzy i Rumuni? Czy sojusznicza Francja i Anglia użyczą swoich samolotów, by mogli dalej walczyć z Niemcami? Czy na Zachodzie powstaną polskie dywizjony lotnicze?

Choć Francuzi zgodzili się na powstanie polskich jednostek na swoim terytorium (na mocy porozumienia z 9 września 1939 r.), to nasi piloci długo musieli czekać na możliwość przeszkolenia na samolotach francuskich. Dopiero w połowie stycznia 1940 r. gospodarze zezwolili na rozpoczęcie treningów kilkunastu pilotom w Montpellier. Reszta oczekiwała na swoją kolej w założonej w Lyon-Bron polskiej bazie lotniczej. Choć marzyli o lataniu za sterami nowoczesnych samolotów Morane-Saulnier MS.406, to szkolenie odbywali na archaicznych MS.230. Ostatecznie sformowano cztery dywizjony myśliwskie, dwa rozpoznawcze oraz jeden bombowy. Nie wszystkim udało się jednak osiągnąć pełną gotowość bojową.

Choć trwała organizacja Polskich Sił Powietrznych, to pilotów wciąż nie opuszczała zmora niepewności – kiedy zaczniemy latać? Kiedy skończy się „dziwna wojna”, okres bezczynności, podczas którego Niemcy rosną w siłę? – pytali. Jeden z oddziałów miał zostać nawet skierowany do Finlandii, by wspomóc ją w walce z ZSRR, lecz ostatecznie pozostał we Francji.

Dobrze uzbrojone Morany były skutecznym narzędziem w rękach polskich lotników 

Niepewność skończyła się 10 maja 1940 r. – rozgorzała kampania francuska, pancerny walec blitzkriegu toczył się coraz szybciej łamiąc opór obrońców. Choć nasi weterani walk powietrznych z września 1939 r. rwali się do boju, to ich entuzjazmu nie podzielali Francuzi – ich arogancja oraz beztroski stosunek do wojny w najwyższym stopniu irytowały Polaków, którzy byli zdziwieni lekceważącym podejściem do obowiązków (takich jak maskowanie samolotów) oraz sytuacjami, gdy pomimo ostrzeżeń o nalocie, gospodarze spokojnie jedli obiad.

Nasi piloci nie zawsze mogli się wykazać, choć pałali żądzą odwetu za bezkarność Luftwaffe (niestety, pomimo rosnących w ostatnim czasie legend, niemieckim pilotom bliżej było do bezdusznych żołnierzy, aniżeli rycerzy nieba) nad Polską – francuskie dowództwo zezwalało często tylko na loty patrolowe w pobliżu baz. Niektórzy latali w tzw. „kluczach kominowych”, których zadaniem była ochrona zakładów przemysłowych. Jak można się domyślić, taka taktyka nie przynosiła pożądanych efektów.

Choć Polacy latali także na nowoczesnych samolotach MS.406, czy Curtiss P-36 Hawk, to podstawowym myśliwcem używanym przez naszych pilotów był Caudron CR.714 Cyclone. Była to maszyna wpisująca się w koncepcję lekkiego myśliwca o małej mocy, który w walce miał wykorzystywać uzyskaną wcześniej przewagę wysokości. Ta całkowicie nietrafiona idea spowodowała, że władze lotnicze Francji zakazały całkowicie lotów bojowych na CR.714. Z braku innych maszyn, na własną odpowiedzialność latali nim jednak Polacy, m.in. I/145 Polski Dywizjon Myśliwski Warszawski. Pomimo wszelakich wad tego samolotu, naszym myśliwcom udało się zestrzelić za jego sterami kilkunastu przeciwników.

Przez ciasną kabinę i awaryjność piloci nie darzyli CR-714 sympatią

Pierwsze pewne zwycięstwo I/145 Polskiego Dywizjonu Myśliwskiego Warszawskiego miało miejsce 3 czerwca 1940 r., kiedy to Tadeusz Czerwiński i Aleksy Żukowski zestrzelili dwa Heinkle He-111. Trafiały się także inne przypadki – Józef Kępiński w ciężkiej walce z osłaniającymi wyprawę bombową nad Dreux Bf-109 starając się uciec Messerschmittom wleciał w sam środek innego klucza myśliwców wroga. Po chwili został zestrzelony, lecz gdy ocknął się w szpitalu mógł usłyszeć o bohaterstwie swoich kolegów, którzy w szalonym ataku zmusili Niemców do wycofania się, niszcząc trzy wrogie samoloty.

Więcej szczęścia miał Stefan Zantara, który podczas służby w Kluczu Frontowym Nr 1 (Ła) czekał w kabinie samolotu Curtiss P-36 Hawk na start. Tuż przed uruchomieniem silnika na lotnisko zaczęły spadać niespodzianie niemieckie bomby – choć na pasie startowym naliczono ponad 400 lejów, to porucznik Kantara wyszedł z kabiny bez najmniejszego zadraśnięcia.

W czasie kampanii francuskiej walczono nie tylko z Niemcami – ich włoscy sojusznicy również podjęli działania bojowe, lecz do walk dochodziło sporadycznie. W jednej z nich (do spółki z francuskim kolegą) włoskiego bombowca Fiat BR-20 zestrzelił porucznik Barański.

Ogólnie nad francuskim niebem Polakom udało się zestrzelić na pewno 51 i 9/10 wrogich samolotów. Jest to liczba o tyle okazała, że stracono zaledwie 11 pilotów, a przy tym wiele zwycięstw odniesiono na przestarzałych Caudronach CR.714. Po upadku Francji niepewność zmalała – Anglia, ostatni bastion antyhitlerowskiej koalicji w Europie musiała walczyć. Potrzebowała także pilotów, także polskich, którzy od momentu przybycia na Wyspy zapiszą piękną kartę w historii polskiego oręża. Na całe szczęście Anglicy (w przeciwieństwie do Francuzów) wyciągnęli wnioski z poprzednich kampanii, zadbali o odpowiednią strategię działań lotnictwa, co pozwoliło – w połączeniu z bezprzykładną odwagą pilotów – odeprzeć Luftwaffe jesienią 1940 r.


O Autorze:

Mateusz Żurek, Polski Dział Historyczny War Thunder

Student Prawa w krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. W wolnym czasie pisze wiersze, gra na gitarze, miłuje się w starym, polskim rocku i skleja modele. Historią interesuje się od najmłodszych lat, szczególnie w zakresie wojskowości, a także problematyki społecznej starożytnego świata, przez sarmacką Polskę po czasy nowożytne.

Polski Zespół War Thunder

Czytaj więcej:
Oglądaj Air Superiority 2024 i odbieraj wyjątkowe nagrody z Twitch Drops!
  • 10 maja 2024
Dzień Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych: Świętuj z nowym oznaczeniem!
  • 17 maja 2024
Fair Play: Maj 2024
  • 16 maja 2024
Najlepsze myśliwce 3. generacji.
  • 16 maja 2024

Komentarze (2)

Commenting is no longer available for this news