War Thunder background
Pułkownik Leonard Cheshire VC
Uwaga! Artykuł został opublikowany na starszej wersji strony. Mogą wystąpić problemy z wyświetlaniem na niektórych przeglądarkach.

Bombowiec Armstrong Whitworth Whitley 


Od Czwartku, 3 Kwietnia, 7:00 do Piątku, 4 kwietnia, 7:00

-30% zniżki na zakup Mosquito FB Mk VI, Lancaster Mk III


Urodzony 7 września 1917 roku w Chester, w północno-zachodniej Anglii, Geoffrey Leonard Cheshire dorastał w relatywnie zamożnej rodzinie, jako syn świetnego prawnika, a następnie został przyjęty na Uniwersytet w Oksfordzie, gdzie studiował prawo. Podczas studiów został zapamiętany jako uparty, lecz przyjacielski osobnik. Jeszcze w ich trakcie, w 1936 r., odwiedził Niemcy; podczas odwiedzin u rodziny w Poczdamie miał okazję być świadkiem nazistowskiego wiecu, gdzie spowodował awanturę odmawiając oddania faszystowskiego pozdrowienia.
 
Pod głębokim wpływem tej wizyty, poważnie obawiając możliwości wybuchu wojny, Cheshire wstąpił w 1937 do Uniwersyteckiej Eskadry Lotnictwa w Oksfordzie. Latania uczył się na samolocie szkolnym Avro Tutor; po skończeniu uniwersytetu jego kariera prawnicza uległa przerwaniu, gdy tuż przed wybuchem II Wojny Światowej zgłosił się na ochotnika do służby w RAF.

 

Swoją pierwszą turę operacyjną odbył latając na Armstrong Withworth Whitley w 102 Dywizjonie, stacjonującym w bazie RAF Driffield w Yorkshire. Jako świeżo upieczony podporucznik, Cheshire dołączył w czerwcu 1940 roku do swej pierwszej załogi jako drugi pilot. Ponieważ Whitley nie był wyposażony w podwójne sterownice, do obowiązków Cheshire'a należało zdobycie praktycznej wiedzy o każdym stanowisku w samolocie na wypadek konieczności jego przejęcia w przypadku znacznego obciążenia pracą lub utraty członka załogi. Na tym etapie wojny cele przydzielone Dowództwu Lotnictwa Bombowego miały charakter przemysłowy, infrastrukturalny lub logistyczny – kompleksy fabryczne, doki, kluczowe mosty i połączenia kolejowe.
 
Wraz ze zdobywaniem doświadczenia przez Cheshire'a, dzięki któremu jego pierwszy pilot mógł przeznaczyć mu bardziej odpowiedzialne zadania, awansował – zamiast latać do celu i z powrotem, mógł od teraz kierować bombardowaniami. By wyróżnić się i nabrać większej wprawy niezbędnej w jego pracy, Cheshire spędzał całe dnie na lotach treningowych, doskonaląc sztukę latania posługując się jedynie odczytami z przyrządów, a nawet błądził po kokpicie samolotu z zawiązanymi oczami podczas postoju w hangarze, by móc odzwierciedlić warunki panujące podczas nocnych nalotów.

 

Cheshire został mianowany na pierwszego pilota oraz zyskał swoją załogę. Zaledwie po kilku misjach, jego Whitley został zniszczony podczas niemieckiego ataku na Driffield – hangar przechowujący bombowiec został bezpośrednio trafiony. Nocne wyloty stały się tak częste, że Cheshire po prostu je przesypiał.

 

W nocy z 12 na 13 listopada 1940 roku załodze Cheshire'a skończyło się szczęście. Podczas ataku na rafinerię w Wesselring cel był zasłonięty przez chmury, więc Cheshire zdecydował się zbombardować stacje rozrządowe w Kolonii. Krótko po tym, jak jeden z Whitleyów zaczął spadać w kuli ognia, bombowiec Cheshire’a został prawie jednocześnie trafiony przez dwa duże pociski przeciwlotnicze. Wybuchy ogłuszyły załogę, wybiły prawie sześciometrową dziurę w kadłubie i ciężko raniły radiooperatora. Ogłuszony, ogłuchły i prawie ślepy, Cheshire mógł jedynie patrzeć jak samolot obraca się i spada prawie 600 metrów w dół. W wyniku wybuchów jego ręce nie były mu posłuszne. W końcu, wciąż z nadwyrężonymi zmysłami, dosięgnął steru i wyrównał lot samolotu. Członek załogi przykuśtykał do dziobu – z jego głowy i barków ciekła gęsta substancja (Cheshire uznał, że była to krew – potem dowiedział się, że to tylko olej). Interkom obudził się do życia; jeden członek załogi oberwał, kolejny wykrzyczał, iż cały tył samolotu płonie. Płomienie przedzieliły kadłub i lizały zbiorniki paliwa samolotu. 

 

Z ranną załogą i płonącym, rozerwanym bombowcem, Cheshire zakręcił, aby kontynuować atak. Wykrzykując rozkazy i zajmując się rannym radiooperatorem – dla którego była to pierwsza misja bojowa – Cheshire zaczął manewrować uszkodzonym bombowcem wśród wybuchających pocisków przeciwlotniczych. Walcząc z uszkodzonym samolotem i zarządzając przerażoną załogą, Cheshire zrzucił bomby nad celem i bezpiecznie powrócił do bazy. Za swoją postawę odznaczony został Orderem za Wybitną Służbę (Distinguished Service Order – DSO).

 

W styczniu 1941 roku Cheshire zakończył turę operacyjną. Natychmiast zgłosił się na ochotnika do wypełnienia drugiej i został przeniesiony do 35 Dywizjonu stacjonującego w bazie RAF Linton-On-Ouse, latającego na nowych ciężkich bombowcach Handley-Page Halifax. Po kolejnej udanej turze, podczas której otrzymał awans na stopień kapitana i stał się dowódcą klucza, Cheshire otrzymał ponownie awans na stopień majora w roku 1942. Przejmując dowodzenie nad 76 Dywizjonem w sierpniu, ponownie wyposażonym w Halifaxy, Cheshire nie wybierał dla siebie stałej załogi, ale latał z nowymi lotnikami, aby pomóc się im rozwijać i podnieść ich pewność siebie. Podziwiany przez podwładnych, Cheshire był pamiętany jako dowódca bezpośredni, który zawsze starał się zapamiętać imię każdego mężczyzny i każdej kobiety stacjonującej w danej bazie – niezależnie od stopnia czy obowiązków. Jego załogi naziemne lubiły nazywać się „Kotami Cheshire'a”.
 
Jednakże w tym okresie wojny dowództwo RAF Bomber Command rozpoczęło stosowanie taktyki „bombardowania obszarowego” – celowych ataków na kompleksy miejskie w celu zmuszenia ludności cywilnej do poddania się. W przeciwieństwie do bombardowań strategicznych, które uważał za ekscytujące, Cheshire nie zgadzał się z nową taktyką ze względów moralnych. 
 
W 1943 r. – mając zaledwie 26 lat – został awansowany na podpułkownika. Nawet pod dodatkowymi naciskami dowództwa, Cheshire był w pełni świadomy znaczenia ciągłości lotów i nadal próbował latać każdego dnia. Dodatkowo nie bał się głośno wesprzeć swoich podwładnych, nawet jeśli groziło to gniewem jego przełożonych. Jego poświęcenie dla swoich ludzi rozciągnęło się do testowania Halifaxa w powietrzu – odkrył, że samolot miał poważne problemy aerodynamiczne, gdy leciał na trzech silnikach, a jego zalecenia doprowadziły do modyfikacji sterów.
 
Kolejny awans doprowadził do tego, że stał się najmłodszym pułkownikiem lotnictwa w RAF i dowódcą rewiru Marston Moon. Jednak desperacko pragnął latać operacyjnie i przyjął degradację na stopień podpułkownika i w efekcie powziął dowództwo nad legendarnym dywizjonem 617 „Dam Busters” (Pogromcy tam). Jako zażarty zwolennik dowodzenia z powietrza pośród swoich załóg, Cheshire zaczął latać na Mosquito (a na przynajmniej jednym z wypadów P-51 Mustang, którym leciał tylko raz po południu, przed odbyciem nalotu) podczas niektórych wypadów, by poprowadzić do walki swoje Lancastery. Cheshire cieszył się czasem spędzonym w 617, który zabrał go z bombardowań obszarowych do dziedziny bombardowań precyzyjnych – rozwijając nowe taktyki atakowania z chirurgiczną precyzją celów o znaczeniu militarnym. W 1944 roku został odznaczony Krzyżem Wiktorii (Victoria Cross – VC) za wybitną odwagę i dowodzenie podczas całego wachlarza operacji. Zakończył wojnę jako pułkownik mając trzy Ordery za Wybitną Służbę i jeden Zaszczytny Krzyż Lotniczy (Distinguished Flying Cross – DFC) do kompletu z jego VC. Mając na koncie ponad 100 wylotów, jego ostatnia misja miała miejsce w sierpniu 1945. Był obserwatorem zrzucenia bomby atomowej na Nagasaki. To wydarzenie, wraz z głębokim żalem dotyczącym bombardowań obszarowych przez Bomber Command, poskutkowało ogromną zmianą Cheshire'a. Po opuszczeniu RAF (Królewskich Sił Powietrznych) w 1946 roku, pilot przeszedł na katolicyzm i poświęcił resztę życia działalności charytatywnej na rzecz niepełnosprawnych oraz rozwiązywania konfliktów. Leonard Cheshire zmarł w 1992 mając 76 lat. Cierpiał na chorobę neuronu ruchowego. We współczesnej Brytanii jego nazwisko jest głównie rozpoznawalne ze względu na Leonard Cheshire Disability – jedną z największych organizacji charytatywnych we Wielkiej Brytanii.
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 
Mark Barber, Konsultant Historyczny War Thunder
Mark Barber jest pilotem Brytyjskiej Royal Navy. Jego pierwsza książka została opublikowana przez Osprey Publishing w 2008 roku, następnie napisał kilka tytułów dla Ospray i publikacji dla kilku magazynów, takich jak Brytyjski topowy magazyn poświęcony tematyce lotnictwa FlyPast. Jego główne dziedziny zainteresowań to Brytyjskie Lotnictwo Morskie podczas I i II Wojny Światowej oraz Dowództwo Myśliwskie RAF podczas II Wojny Światowej. Obecnie współpracuje z Gaijin jako konsultant historyczny, wspomagając funkcjonowanie Sekcji Historycznej War Thundera (forum) oraz rubryki As Miesiąca.
Czytaj więcej:
Oglądaj Air Superiority 2024 i odbieraj wyjątkowe nagrody z Twitch Drops!
  • 10 maja 2024
Dzień Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych: Świętuj z nowym oznaczeniem!
  • 17 maja 2024
Fair Play: Maj 2024
  • 16 maja 2024
Najlepsze myśliwce 3. generacji.
  • 16 maja 2024