War Thunder background
Porucznik Andriej Iwan Iwanowicz
Uwaga! Przestarzały format wiadomości. Treść może nie być wyświetlana poprawnie.

Od Środy, 12 Marca, 16:00 do Czwartku, 13 Marca, 16:00

+30% PB więcej dla IŁ-2 oraz IŁ-2M


 

 

Pilot 810 Pułku Szturmowego

 

Moja pierwsza misja, w której brałem udział wraz z dywizjonem, odbyła się 5 lub 6 lipca. Trzy regimenty uczestniczyły w tej misji. Zabrano nas na lotnisko o 2:30 w nocy. Zebraliśmy się tam i odczytano nam rozkaz: „Zaatakować linię frontu o godz. 4:45”. Dowódca przyniósł ze sobą sztandar regimentu. Piloci przyklęknęli, ucałowali sztandar i zaprzysięgli atak na wroga. Ludzie byli gotowi roznieść Niemców. Musze przyznać, że byliśmy odpowiednio przygotowani. Wystartowaliśmy. Wyobraźcie sobie szyk 90 samolotów! Nasz dowódca był trochę stremowany, tak mi się przynajmniej wydawało. Doprowadził nas nad cel 5 minut przed czasem. Spróbował trochę zwolnić, ale zrozumiał, że w formacji zapanowało takie niezorganizowanie, że nie można było kontynuować lotu z taką prędkością. Gdy dotarliśmy nad linię frontu zauważyłem, że ziemia wręcz „oddycha” eksplozjami. Podniosłem oczy ku górze a tam „Peszki” zawisające nade mną około 3-5 tysiące metrów wyżej, zamykając w ciasnym okrążeniu Niemców. Artyleria nie przestawała strzelać. Rakiety przelatywały wśród dymu i ognia. Zakończyliśmy bombardowanie i skierowaliśmy się, lecąc na wysokości 400 metrów, do punktu zbiórki zlokalizowanego nad miastem Nowosil.
 
Lecąc na tej wysokości spotkałem Ju-87. Lecąc w różnych kierunkach dostrzegliśmy się nawzajem. Strzelec krzyknął „Dowódco, samolot!”. „To strzelaj!” odpowiedziałem. Jednak jak mógł strzelić kiedy zbliżał się tak szybko? Będąc rozproszony przez niemieckiego intruza oraz rozmową ze strzelcem, utraciłem z zasięgu wzroku dowódcę lotu. Jednak z pewnym trudem udało mi się go dogonić kiedy uformował już grupę. Lecieliśmy do domu. Tego dnia mieliśmy jeszcze dwa loty bojowe. Zazwyczaj nie robiliśmy więcej niż trzy loty dziennie, gdyż było to wymagające fizycznie oraz zabierało ogrom czasu na przygotowanie samolotu na każdy następny lot. Nad Kurskiem pułk poniósł ciężkie straty. W ciągu 27 dni utraciliśmy 18 załóg. Praktycznie każdego dnia ktoś z naszego dywizjonu był zestrzeliwany. Wszyscy spaliśmy razem na trawiastych materacach i myśleliśmy – jeśli nie dziś, to kiedy? Leżałeś i myślałeś „Kto będzie następny?”. 9 maja 1945 roku pozostało tylko trzech, którzy już byli w dywizjonie do którego dołączyłem – „Maksimcha”, Eugene „White” no i ja.
 
Muszę przyznać szczerze, że bardzo chciałem zostać „Bohaterem Związku Radzieckiego”. Wtedy, dostawało się go za 30 lotów bojowych. Z inicjatywy dowódcy pułku, trzech z nas – „Chudy”, „Chołdibek”, i ja, „Baszkir” – zaczęliśmy latać na misje samemu. Pamiętam atak na stację Uneczja. Niemcy ładowali tam pociąg. Lokomotywa stała, gotowa do odjazdu. Cały peron pełen był żołnierzy. Leciałem nisko, chcą zmieść ich z powierzchni ziemi! Wysadziłem lokomotywę, zrzuciłem bomby i ukryłem się. Nikt mnie nie chronił; nie miałem osłony. Nie udało mi się wykonać tych 30 lotów na Łuku Kurskim, a gdy zaczęto wręczać ten tytuł za 80 lotów bojowych lotów tych nie wliczono mi do statystyki; podobno dlatego, gdyż dowódca dywizji nie zlecił ich osobiście. Pomimo faktu, że i bez nich miałem już za sobą 80 lotów bojowych, wciąż nie uczyniono mnie „Bohaterem”.
Czytaj więcej:
Aktualizacja Line of Contact: piechota w War Thunder!
  • 5 grudnia 2025
Zdobądź AK-225 w wydarzeniu Morski Obrońca!
  • 28 listopada 2025
Oglądajcie Wielki Finał WTCS 2025 i zdobądźcie niesamowite nagrody Twitch Drops!
  • 25 listopada 2025
Planowane prace techniczne - 16.12.2025
  • 15 grudnia 2025