War Thunder background
Jerzy Drzewiecki
Uwaga! Przestarzały format wiadomości. Treść może nie być wyświetlana poprawnie.
Uwaga! Artykuł został opublikowany na starszej wersji strony. Mogą wystąpić problemy z wyświetlaniem na niektórych przeglądarkach.


Jerzy Drzewiecki

Jerzy Drzewiecki (ur. 7 sierpnia 1902 r. w Warszawie) to człowiek, któremu lotnictwo polskie zawdzięcza bardzo wiele. Wraz ze swoimi przyjaciółmi, Stanisławem Rogalskim i Stanisławem Wigurą, sprawił, że o polskich skrzydłach mówił cały świat.       

W młodości walczył w wojnie polsko-bolszewickiej, jako ochotnik w 8 pułku artylerii polowej, zaś po zakończeniu działań zbrojnych rozpoczął (wraz z Rogalskim i Wigurą) studia na Wydziale Mechanicznym Politechniki Warszawskiej. Wydział ów dostarczył później polskiemu lotnictwu wielu utalentowanych konstruktorów, gdyż poza nimi studiowali tam również m.in. Stanisław Prauss (późniejszy konstruktor takich samolotów jak PZL.23 Karaś czy PZL.46 Sum) i znany konstruktor silników lotniczych Stanisław Nowkuński.

Drzewiecki podczas studiów zaczął rozwijać swoje lotnicze pasje – prężnie działał w Sekcji Lotniczej Koła Mechaników Studentów Politechniki Warszawskiej (później przemianowanej na Doświadczalne Warsztaty Lotnicze), gdzie w 1924 r. skonstruował swój pierwszy szybowiec JD-1. Rok później spod jego ręki wyszedł pierwszy polski seryjnie produkowany samolot sportowy, JD-2, który okazał się dość udaną maszyną. Rok 1925 okazał się dla młodego konstruktora ważny z jeszcze jednego powodu – z inicjatywy gen. Włodzimierza Zagórskiego mógł odbyć szkolenie lotnicze i uzyskać licencję pilota. Co ciekawe, „Bysio” – jak nazywali go koledzy – uniknął jakimś cudem badań lekarskich, a ze względu na swą krótkowzroczność w ogóle nie powinien zostać dopuszczony do latania!

Rozwój aeroklubów spowodował, że używane w nich samoloty przestały odpowiadać rosnącym potrzebom adeptów lotnictwa. Zimą 1928 r. naprzeciw tym oczekiwaniom postanowiła wyjść trójka konstruktorów – Rogalski, Wigura i Drzewiecki. Ich RWD-1 zapoczątkował całą serię samolotów tworzonych przez tę trójkę inżynierów. Zarówno ten samolot, jak i kolejne „erwudziaki” oblatywał sam Drzewiecki.

Maszyny tych konstruktorów stawały się coraz lepsze – wkrótce okazało się, że mogą one konkurować z najlepszymi samolotami sportowymi na świecie. Wielki triumf RWD-6 podczas Challenge 1932 i RWD-9 dwa lata później udowodniły, że Polacy również potrafią tworzyć doskonałe samoloty.

Zwycięski RWD-6 skonstruowany przez legendarną trójkę - Wigura, Drzewiecki, Rogalski

Współpraca Drzewieckiego, Rogalskiego i Wigury (który zginął 11 września 1932 r. wraz ze Żwirką w katastrofie RWD-6 koło Cierlicka w Czechosłowacji) zaowocowała takimi samolotami jak choćby szkolny RWD-8, który był używany zarówno w wojsku, jak i aeroklubach, czy niezwykle udany samolot turystyczny RWD-13, którego egzemplarz do dziś można podziwiać w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.

W tym czasie Drzewieckiemu przydarzył się bardzo poważny wypadek – 3 czerwca 1932 r. podczas oblatywania RWD-6 w maszynie doszło do urwania się skrzydeł. Pilot został ciężko ranny, cudem uchodząc z życiem. Katastrofa ta, w połączeniu ze śmiercią innego słynnego inżyniera – Zygmunta Puławskiego (zginął rok wcześniej, pilotując PZL.12) – przekonała władze lotnicze do wydania konstruktorom zakazu oblatywania prototypów własnych samolotów.

Prywatnie Jerzy Drzewiecki był wielkim wizjonerem i wszechstronnym inżynierem – planował m.in. lądowanie RWD-13 na zamarzniętym Wielkim Stawie w Tatrach (był zapalonym narciarzem i kochał góry) oraz brał udział w projektowaniu prototypu samolotu pasażerskiego RWD-11 i lekkiego myśliwca RWD-25.

Plany Drzewieckiego przerwał wybuch II wojny światowej – konstruktor przez Rumunię i Francję dostał się do Anglii, a tam – z braku możliwości zatrudnienia w przemyśle lotniczym – podjął pracę w Air Transport Auxiliary, gdzie zajmował się transportowaniem samolotów z wytwórni do fabryk montujących dodatkowe wyposażenie. Miał wówczas kilka wypadków, a z najgroźniejszego (w grudniu 1941 r. rozbił maszynę Bristol Beaufighter) wyszedł poważnie poparzony.

Jerzy Drzewiecki oraz Jerzy Wędrychowski przy samolocie własnej konstrukcji RWD-7​

Po wojnie wyemigrował do Kanady, gdzie pracował jako kreślarz i inżynier – nigdy jednak nie zdołał znaleźć pracy przy konstruowaniu samolotów. Zmarł w Ottawie 15 maja 1990 r. Choć brał udział w projektowaniu wielu wspaniałych samolotów, to jego potencjał twórczy nie został do końca wykorzystany – nie doceniły go takie wytwórnie jak Handley-Page, czy Westland (które wymawiały się tym, że nie potrzebują cudzoziemców), a koniec wojny i związany z tym spadek zapotrzebowania na nowe maszyny uniemożliwił mu pracę przy samolotach De Havilland. Nigdy nie wrócił też do Polski.

Wspominając Jerzego Drzewieckiego należy pamiętać o jego niebywałej odwadze (pomimo znacznego stopnia krótkowzroczności sam pilotował samoloty) oraz o tym, że na współtworzonych przez niego RWD-8 szkolili się adepci lotnictwa, a RWD-6 i RWD-9 przyniosły Polsce zwycięstwo w zawodach Challenge.


O Autorze:

     

Mateusz Żurek, Polski Dział Historyczny War Thunder

Student Prawa w krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. W wolnym czasie piszę wiersze, gra na gitarze, miłuje się w starym, polskim rocku i skleja modele. Historią interesuję się od najmłodszych lat, szczególnie w zakresie wojskowości, a także problematyki społecznej starożytnego świata, przez sarmacką Polskę po czasy nowożytne. 

 
Czytaj więcej:
Zniżki w Sklepie Gaijin.Net z okazji 12. rocznicy War Thundera!
  • 29 października 2024
Sabra Mk.I: Magach ostateczny
  • 30 października 2024
Karty Historii (listopad): Cyklon śródziemnomorski
  • 30 października 2024
Dołącz do nas podczas finałów turnieju Anniversary Air Superiority 2024 z Twitch Drops!
  • 29 października 2024