War Thunder Meeting: Kraków - Pierwsze wrażenia! - Nowości

9 maja 2014

Uwaga! Artykuł został opublikowany na starszej wersji strony. Mogą wystąpić problemy z wyświetlaniem na niektórych przeglądarkach.

Już niedługo ukaże się pełna relacja ze spotkania w Krakowie, a my tymczasem prezentujemy Wam komentarze i wypowiedzi osób, które odwiedziły nas w ten słoneczny dzień. Pamiętajcie, że będziemy jeszcze na was czekać w Warszawie i Gdańsku.

"Już po meetingu, było fajnie, widziałem Bajtka, nawet się nie spodziewałem, że on taki wysoki chłop. Ludu sporo, przedział wiekowy również od rodziców z małymi pilotami, po ludzi którzy prochu nawąchali się w życiu tyle, że nie jeden by umarł. Ogólnie fajnie było, dzięki za takie eventy." - wspomina Jaszyn.

"Wrażenia po meetingu, bardzo pozytywne, byłem na miejscu przed 11:30, czekało już kilka osób, Bajtek przyjechał, przywitał się z każdym.Organizacja ze strony muzeum była trochę gorsza, lecz na to lider Gaijin Entertaiment na Polskę nie miał wpływu. Sam nie grałem zbyt dużo w samoloty, lecz w czołgi, ale po dzisiejszym spotkaniu zaraziłem się pasją, za chwilkę włączam War Thundera. Zaskoczyła mnie hojność Bartka, rozdał wszystkie kody, a nawet swoją koszulkę od dywizjonu 308 i kubek, oddał to na rzecz konkursu. - nie mówiąc o swoich gadżetach z WT, którymi też się podzielił. Na miejscu skakałem po grupach, aby zobaczyć jak wygląda u każdego przewodnika. Kilka grup szło bardzo wolno, dokładne opowieści, ogólnie super sprawa, zaskoczyło mnie też to, że Bajtkowi udało się dokładnie opowiedzieć o prawie każdym samolocie, a nawet o jednostkach naziemnych, a szedł nieco szybciej niż inne grupy." - dodaje FazzyPoland

"Było fajnie, naprawdę. Mój syn robił karierę, nawet Bajtek go nosił :P. Zdecydowanie za mało czasu na zwiedzanie, ale by to Muzeum ogarnąć trza wziąć ze sobą namiot i zostać na weekend :D" - komentuje Bombel

"Świetny meeting! Ciesze się, że zorganizowaliście go tuż pod moim nosem... i że go nie przegapiłam.Miło było trafić do grupy Bajtka. Jedyne co mnie boli to totalne zaćmienie mózgu i opóźniony zapłon, gdy Bajtek zadawał pytania. Szansa na koszulke / kubek przepadła. Tak samo jak szansa na pokazanie, że kobiety też potrafią i że są wśród was Nocne Wiedźmy .Mój osobisty Maverick także wrócił zadowolny (kubek 308 Dywizjonu zajął już honorowe miejsce)." - napisała VixenishVixen

"Co do samego spotkania to wg. mnie bardzo udane. Frekwencja nawet mnie zaskoczyła, a żona to w ogóle się spodziewała, że bedzie max. ze 100 osób. Dużo dzieci było i widać, że miały radochę aczkolwiek czasem brakło kawałka ciszy i spokoju z ich strony, bo jednak jak już się Bajtek produkował to chciałoby się go posłuchać. Mieliśmy z żonką akurat to szczęście, że do jego grupy trafiliśmy, więc zwiedziliśmy całość wraz z jego komentarzem i jeszcze jakiegoś pana-encyklopedii, który widać było, że zasób wiedzy ma ogromny" - tym razem dodaje Zerivael

"Mi się udało na Bajtka trafić.I z tego co czytam to dobrze trafiłem.Z początku myślałem że przesadza z tempem oprowadzania, żee oblecimy za chwile i co dalej. Ale się myliłem.Było jeszcze sporo do zwiedzania ale czasu nie było.Opowiadał jak to On.Nie tak sztywno tylko normalnie i ciekawie jak dla mnie.Nie o każdym samolocie rzecz jasna.Dowiedziałem się też o kilku rzeczach z historii o których nie wiedziałem tak że wyszedłem bogatszy o wiedzę.+ Za to że nie owijasz w bawełnę i mówisz jak to było z niektórymi rzeczami.Iskra,Syrena czy silnik do Miga.Jeszcze tam były inne rzeczy.Dowiedziałem się jeszcze że w tych myśliwcach to pilot ma ciasno.Wiedziałem że nie ma tam dużo miejsca ale nie sądziłem że tak mało.Klaustrofobiczne" - podsumowuje radkos

Jeżeli nadal macie jakiekolwiek wątpliwości czy wybrać się do Warszawy lub Gdańska to myślę, że po lekturze powyższych tekstów znikną one w ciągu kilku sekund. Już niedługo zaczniemy was informować o kolejnych spotkaniach, które mamy nadzieje, będą jeszcze lepsze niż poprzednie!

Czytaj więcej: