War Thunder background
Udział LWP w zdobyciu Berlina
Uwaga! Artykuł został opublikowany na starszej wersji strony. Mogą wystąpić problemy z wyświetlaniem na niektórych przeglądarkach.

Polska flaga nad Berlinem


Jak zwykle bywa w historii II Wojny Światowej, większe operacje prowadzone przez aliantów zachodnich bądź sowietów nie mogły obejść się bez polskiego wsparcia. Tam gdzie zawodzili inni, Polacy byli klinem, torującym drogę pozostałym siłom sprzymierzonych. Wiele bitew potwierdza tę tezę. Choćby Falaise czy Monte Cassino. Ale nie tylko na zachodzie Polacy byli tymi, którzy pierwsi rwali się do walki, oj nie. Jako, że kolejny raz obchodzimy rocznicę zakończenia II WŚ, nasz zespół postanowił potwierdzić tę tezę również dla frontu wschodniego i to nie przy byle bitwie o Lenino, ale przy ostatniej operacji prowadzonej na wschodnim froncie: operacji berlińskiej. Siły Ludowego Wojska Polskiego wchodziły w skład 1. Frontu białoruskiego – dobrze znana 1. Armia LWP oraz 1. Samodzielna Brygada Moździerzy, podlegająca dowództwu 47. Armii.

 

Naczelny Dowódca LWP – Michał Rola Żymierski

Wiadomo, że zdobycie Berlina miało nie tylko cel strategiczny, ale również propagandowy. Dlatego zdobywca stolicy III Rzeszy z pewnością stałby się bardzo poważaną i wielbioną osobą. Żukow, stojący na czele 1. Frontu białoruskiego był niewątpliwie pretendentem do tego tytułu, ale na horyzoncie pojawił się inny zawodnik. Iwan Koniew prowadzący 1. Front ukraiński mimo znacznej odległości miał do pokonania mniej przeszkód. Ostatecznie wygrał Żukow, ale przez ambicję poniesione zostały zdecydowanie większe straty.

 

Ale trochę od tematu odskoczyliśmy. Ostatecznie kosztem dużych strat przełamane zostały siły Niemców na wzgórzach Seelow i ofensywa mogła w końcu ruszyć. Pierwsze siły pojawiły się w przedmieściach Berlina, po czym przy morderczym ostrzale i podczas wyniszczających walk ulicznych dążących do zamknięcia kotła berlińskiego, wreszcie pierwsze siły radzieckie weszły do miasta. Nie jest to do końca prawda, bo owszem, pierwszymi siłami, które weszły do stolicy były elementy 47 Armii... Tak. Dobrze myślicie. Pierwsza 24 kwietnia do Berlina weszła 1. SBM. Tutaj też jak widać Polacy byli przodem. Cała 47 Armia ruszyła następnie w stronę Spandau, a następnie 1 SBM wysłana została do wsparcia w przejmowaniu przedmieść oraz zabezpieczeniu Poczdamu.


Pozycje oraz kierunki ataku sił polskich oraz radzieckich Ostrzał wzgórz Seelow z dział Zis-3 podczas operacji

1. Armia LWP osłaniała północne skrzydło Frontu. W dniach 24 i 25 kwietnia przeprowadzili wraz z siłami 3. Armii Uderzeniowej natarcie przez Kanał Hohenzollernów, odpychając Niemców od Berlina, równocześnie dając możliwość 2. Armii pancernej przeskok do Spandau, co pozwoliło na domknięcie kotła.

 

Czołgi T-34-85

Po operacji wydzielono 1. Dywizję Piechoty, 2. Pomorską Brygadę Artylerii Haubic oraz 6. Warszawski Samodzielny Zmotoryzowany Batalion Pontonowo – Mostowy do udziału w szturmie na centrum Berlina. 30 kwietnia Polacy dołączyli do sił w mieście i rozpoczęli atak z kierunku zachodniego i północno – zachodniego w stronę parku Tiergarten i Politechniki. Po przedostaniu się do parku ruszyli w stronę Bramy Brandenburskiej, gdzie połączyli się z elementami 8 Armii Gwardyjskiej. Dorobek sił polskich był niemały. Zajęcie większości budynków Politechniki, kilku kompleksów fabrycznych i stacji metra zwieńczono w końcu umieszczeniem polskiej flagi na kolumnie zwycięstwa 2 maja. Nieco później pojawiła się także razem z radzieckim sztandarem na Bramie Brandenburskiej. Niewyjaśnioną sprawą do dzisiaj jest flaga na Reichstagu, chociaż jest wiele przesłanek, że faktycznie Polacy byli pierwsi, którzy flagę tam umieścili.

 

Tym niemniej jak widać, nie tylko na zachodzie, ale również i na wschodzie Polacy byli szpicą, która torowała drogę siłom sojuszniczym. Dlatego ten artykuł dedykuję swojemu dziadkowi, Michałowi Martyniakowi, który należał do tej szpicy, jako działonowy 1. SBM , oraz wszystkim tym, którzy sami, lub których krewni walczyli i ginęli nie tylko w Berlinie, ale na każdym froncie II WŚ. To jest Wasze święto i mimo, że ten czas jest czarną kartą w historii świata, to wy budowaliście i nadal tworzycie świat, w którym żyjemy. Dlatego wyciągajmy wnioski z historii i nie popełniajmy więcej tych samych błędów, bo mimo, że to radosne święto, było jednak okupione ofiarą niezliczonej rzeszy ludzi.


Autor: Piotr Korzeniowski, Polski Dział Historyczny War Thunder

Student Technologii Chemicznej na Politechnice Poznańskiej. W wolnym czasie czynnie uczestniczy w życiu uczelni, z zamiłowania dziennikarz, militarysta i pasjonat historii XX wieku. Na jego historyczne upodobania miały wpływ książki, głównie dotyczące uzbrojenia oraz maszyn Państw Osi. W wolnych chwilach pisze własną książkę, recenzje znanych i nieznanych lektur, jest operatorem i reporterem mediów studenckich.

Czytaj więcej:
Zdobądź PLZ 83-130 w wydarzeniu Inferno Cannon!
  • 18 kwietnia 2024
Skrzynka z narzędziami!
  • 8 kwietnia 2024
Thunder Show: ZEMSTA NA ODWRÓT
  • 3 maja 2024
Zwycięska Legenda: Jak-3 Eremina!
  • 3 maja 2024

Komentarze (17)

Commenting is no longer available for this news