War Thunder background
Polska Zemsta: Podróż
Uwaga! Artykuł został opublikowany na starszej wersji strony. Mogą wystąpić problemy z wyświetlaniem na niektórych przeglądarkach.

Spitfire Mk.IIb należący do Sqn Ldr Jana "Donald" Zumbacha. Kamuflaż wykonał KENZO| Pobierz Stąd


Bitwa o Anglię to hasło, które budzi wśród Polaków wiele pozytywnych skojarzeń. Nie ma chyba takiej osoby, która nie czytała kroniki Arkadego Fiedlera i nie zetknęła się ze sławą Dywizjonu 303. Ale tak właściwie, mało kto wie, skąd ci Polacy tam się wzięli...

17 września 1939 w obliczu klęski Kampanii Wrześniowej znaczna część polskich żołnierzy ewakuowała się do Rumunii, aby zreorganizować się i przygotować do dalszej walki po stronie Aliantów. Polacy liczyli na przychylność rządu rumuńskiego, jednak ten, po naciskach ambasady niemieckiej, podjął decyzje o internowaniu Polaków.

Jan Zumbach wylądował swoim samolotem na jednym z rumuńskich lotnisk i w swojej biografii tak opisał ucieczkę dzięki której uniknął internowania:

"Dowodzący oficer, mówiący łamaną polszczyzną, zażądał, abyśmy oddali posiadaną broń. (...) Postanowiłem się zastanowić. Z myślą o planie ucieczki podzieliłem się z dwoma przyjaciółmi, myśliwcami tego samego rocznika co ja (...).Miałem w moim RWD-13 dwa miejsca wolne, zaproponowałem aby polecieli ze mną. Zgodzili się. Zbiornik mojego samolotu wciąż był w połowie pełny.(...)

-Trzeba zrobić miejsce - zaproponowałem rumuńskiemu oficerowi (...)- Aby zapewnić swobodny dostęp do hangarów, trzeba samoloty odkołować na koniec lotniska.

Oficer był szczęśliwy, że ktoś chce mu pomóc w jego kłopotach, myśl podchwycił. Ja też byłem szczęśliwy, bo pięć minut później, mimo protestujących gestów rumuńskich żołnierzy byłem w powietrzu.

Gdy w samolocie skończyło się paliwo, Zumbach, zaraz po awaryjnym lądowaniu, wskoczył do pociągu towarowego zmierzającego na południe - do Bukaresztu. Tym, którym nie udało się uciec, przychodziły na pomoc specjalne polskie komórki, które przemycały do obozów internowania pieniądze,a także fałszywe dokumenty. Takie działanie polskiej, tajnej siatki ewakuacyjnej opisują LynneOlsone i Stanley Cloud w "Sprawie Honoru":

Niebawem zjawił się (...) polski kurier, który przekazał [Witoldowi] Urbanowiczowi trochę pieniędzy i fałszywe papiery. ,,Rozda je pan podchorążym, a potem niech rozdzielą się na małe grupki i na własną rękę przedostaną do Bukaresztu. Przerzucimy was do Francji'' - powiedział.

W Bukareszcie generał Ujejski zorganizował sztab ewakuacyjny, w którym uciekinierzy otrzymywali dodatkowe instrukcje oraz fundusze. O tym, jak ważne są te ostatnie, przekonał się także Jan Zumbach podczas dalszej podróży do portu w Konstancy:

Rano Stanisław powiadomił mnie, że naczelnik stacji Cernavoda zarezerwował dla nas, w mającym wkrótce odjechać regularnym pociągu osobowym, przedział pierwszej klasy.

-Czy zostały ci jeszcze jakieś leje? - spytałem.

-Niewiele - odparł ze śmiechem.

(...) Pociąg zatrzymał się niedaleko przed Konstancą. Policja, kontrola dokumentów. (...)W pięć minut później, po sprawiedliwym rozdziale banknotów lejowych, poklepywaliśmy się przyjaźnie po ramionach.

Podobna sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy...

Tymczasem, Niemcy zaniepokojeni masowo znikającymi z obozów internowania polskimi żołnierzami wysłali do Bukaresztu swoich agentów Gestapo. Pojawiły się wtedy nowe instrukcje dla uciekinierów: zakazane było posiadanie czegokolwiek, co wskazywałoby na powiązanie z polskimi siłami zbrojnymi. Pomimo tego rozkazu niektórzy żołnierze nadal trzymali przy sobie pamiątki z Ojczyzny: zdjęcia, dokumenty i odznaczenia wojskowe. Jeden z pilotów trzymał w plecaku drewniane śmigło, które odkręcił od swojego samolotu i nie chciał za żadne skarby się z nim rozstać!

Polacy po dotarciu do portu w Konstancy, czekali na statek zmierzający do Francji. Jan Zumbach i Witold Urbanowicz załapali się na służący do transportu owiec grecki frachtowiec ,,St. Nicholas''. Kapitan, w celu uniknięcia kontroli służb granicznych, rozkazał zawiesić na maszcie flagę informującą o kwarantannie okrętu. Na pokładzie jego statku skryło sie ponad 300 żołnierzy. Droga, którą przebyli Jan Zumbach i Witold Urbanowicz, jest tylko jedną z wielu tras ewakuacyjnych. Oprócz portu w Konstancy było jeszcze wiele innych szlaków: przez porty w Grecji i Jugosławii, a droga lądową - przez terytorium Węgier i Włoch. Istniała także droga ewakuacyjna w północnej części Europy - po przekroczeniu granicy polsko-litewskiej żołnierze udawali się do Szwecji i Norwegii, a stamtąd bezpośrednio do Wielkiej Brytanii.

Już za tydzień, zapraszamy do lektury kolejnej części przygotowanej przez Polski Dział Historyczny War Thunder z okazji 75 rocznicy rozpoczęcia Bitwy i Anglię. 


Dawid Muszyński - Student Politechniki Gdańskiej, w wolnym czasie interesuje się tematyką związaną z montażem filmów i światem kinematografii. 

 

Czytaj więcej:
Skrzynka z narzędziami!
  • 8 kwietnia 2024
Inferno Cannon: PLZ83-130
  • 24 kwietnia 2024
Już naprawione! Nr 91
  • 24 kwietnia 2024
Dzień Świętego Jerzego: Flaga Anglii tymczasowo powraca!
  • 23 kwietnia 2024